Udany debiut nowego trenera
Już z nowym trenerem nasi seniorzy podejmowali na własnym boisku Stal Zabrze w ramach 18 kolejki Majer A klasy. Pierwsza część spotkania nie należała do porywających, gra toczyła się głównie w środku pola, co nie przynosiło zbyt wiele dobrych okazji bramkowych. Naprzód pierwszą okazję stworzył sobie po rzucie rożnym, Łukasz Balon podał na skraj szesnastki do swojego brata Krzysztofa, który dośrodkował piłkę na głowę Pawła Madeja, z jego uderzeniem poradził sobie bramkarz gości.
W 20 minucie Stal ma rzut wolny z około 30 metrów, gracz rywala uderza w środek bramki, piłka wypada z rąk Dawidowi Szulcowi, dopada do niej przeciwnik i wyprowadza zabrzan na prowadzenie. W 35 minucie Krzysztof Balon wykonuje rzut wolny ze środka boiska, posyła przekątną piłkę na skraj pola karnego w kierunku Łukasza Wieczorka, ten zgrywa ją głową w pole karne do Łukasza Balona, który pokonuje bramkarza Stali, zdobywając 19 bramkę w sezonie. Wynik utrzymał się do przerwy.
Początek drugiej części był kluczowy dla losów całego spotkania. W tym czasie na bramkę gości przeszła nawałnica ataków naszych zawodników. 52 minuta, piłka zostaje wybita z pola karnego Stali, spada pod nogi Tomasza Sokołowskiego, który bez zastanowienia decyduję się na strzał, futbolówka po drodze odbija się od Michała Stockiego i wpada do siatki obok bezradnego bramkarza, 2:1.
Chwilę po bramce Paweł Madej zagrywa piłkę ze środka boiska za plecy obrońców do Łukasza Balona, jego uderzenie z lewej nogi na rzut rożny wybija goalkeeper rywali. Do rożnego podchodzi Łukasz Balon rozgrywa go krótko z Filipem Dudziakiem, ten dośrodkowuje na głowę Michała Stockiego, który w 53 minucie zdobywa swoją drugą bramkę, 3:1.
Cztery minuty później Michał Stocki jest faulowany w polu karnym, sam wymierza sprawiedliwość z jedenastki i w 5 minut od pierwszej bramki kompletuje hattricka. Minutę po bramce na 4:1, tym razem Michał Stocki zagrywał w pole karne, nie najlepszą interwencję obrońcy wykorzystuje Łukasz Balon, zdobywając 20 gola w sezonie, 5:1.
W kolejnych 30 minutach to dalej Naprzód prowadzi grę, gości nie stać na żadną groźną akcję, a wynik na wyższy mógł podwyższyć m.in. Łukasz Kowalski, którego uderzenie z dystansu w nie dużej odległości minęło bramkę, Michał Stocki, którego uderzenie z pola karnego było niecelne, Jacek Turczynowicz w pierwszej sytuacji po wejściu na plac gry zdobył gola, niestety zdaniem sędziego był na spalonym.
Wygrywamy pewnie 5:1, a za tydzień kolejny mecz z zabrzańską drużyną, tym razem z liderem Zaborzem Zabrze.
Komentarze