Wygrywamy ze Zrywem
W 24 kolejce Majer A klasy Naprzód na własnym boisku mierzył się z ósmym w tabeli Zrywem Radonia. Spotkanie od początku nie należało do porywających. Gra toczyła się głównie w środku pola, a na boisku przeważały długie piłki. W pierwszej części podobnie jak w naszym ostatnim meczu bramkarze nie mieli za wiele do roboty.
Najważniejszym momentem pierwszej połowy była 43 minuta, Michał Stocki zagrywa piłkę nad głowami obrońców Zrywu do Łukasza Balona, ten będąc jeden na jednego z bramkarzem gości, jest faulowany przez obrońcę. Sędzia wskazuje na wapno i pokazuję zawodnikowi z Radoni czerwoną kartkę. Do jedenastki podchodzi Łukasz Balon i pewnym uderzeniem umieszcza piłkę w siatce. Do przerwy prowadzimy 1:0.
W drugiej połowie dzieje się trochę więcej pod obiema bramkami. Kilka razy zakotłowało się pod bramką Szulca, ale szczęście w tym meczu sprzyjało naszemu bramkarzowi. Zdecydowanie najlepszą okazję na gola goście mieli po rzucie wolnym z 25 metra. Dobre, mocne uderzenie nad poprzeczkę przenosi bramkarz Naprzodu.
Nasz zespół w drugiej części dwa razy umieszcza piłkę w siatce Zrywu, niestety sędzia pokazuje spalonego, na którym był Krzysztof Kościółek, raz dopatruję się zagrania ręką Kościółka, w tej sytuacji piłkę siatce umieścił Łukasz Wieczorek. Pozostałe nasze szanse bramkowe to głównie niecelne uderzenia. Doskonałą okazję na zdobycie swojego drugiego gola w meczu miał Łukasz Balon, niestety w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem przegrywa pojedynek z goalkeeperem z Radoni.
Goście mecz kończą w dziewiątkę, co wiąże się z dość zabawną sytuacją, bo sędzią po pokazaniu zawodnikowi Zrywu drugiej żółtej dopiero po okrzykach z naszej ławki rezerwowej zorientował się, że musi wyciągnąć z kieszeni czerwoną kartkę.
Swoje drugie pełne 90 minut po blisko rocznej przerwie w naszej obronie zagrał Dariusz Kuta, a nasz zespół drugi raz z rzędu zachowuje czyste konto. Dziękujemy kibicom za doping we wczorajszym meczu.
Komentarze